GŁOS NADZIEI
 

 
film dokumentalny
Polska/Francja, 2002, 58 min.

Reżyseria:  Maciej Drygas
Emisja:  

 
Radio Wolna Europa we wspomnieniach stałych słuchaczy oraz osób, które zajmowały się zagłuszaniem jej audycji.

Maciej Drygas, reżyser filmu, zwrócił się do dawnych odbiorców Radia Wolna Europa, polskiej stacji z Monachium, która przez lata nadawała niezależny i niekontrolowany przez komunistyczne władze program, aby podzielili się z nim wspomnieniami o tej legendarnej instytucji. W odpowiedzi dostał ponad sto listów z całej Polski. Wśród ich autorów byli zarówno przeciwnicy komunistycznego reżimu oczekujący od radia prawdziwych, nieocenzurowanych informacji, jak i osoby, których zadaniem było zakłócanie odbioru programu. Filmowiec spotkał się z wybranymi korespondentami. Jednocześnie przesłuchał wiele nagrań z audycjami stacji i wybrał z nich fragmenty, które według niego najlepiej oddawały społeczny i polityczny klimat PRL oraz te, które nawiązywały do historycznych wydarzeń. Swój dokument zilustrował materiałami archiwalnymi - amatorskimi i oficjalnymi filmami o życiu codziennym w Polsce Ludowej od lat pięćdziesiątych, a także rzadkimi, nigdzie dotąd nie emitowanymi, filmami i zdjęciami. Jedną z wypowiadających się w filmie osób jest Andrzej Kostrzewski, który nagrywał audycje RWE, a następnie spisywał je na maszynie w kilku egzemplarzach i dystrybuował. Kiedy w radiu czytano jedną z zakazanych wówczas w Polsce książek Orwella, odtworzył ją i rozdawał po kryjomu. Inną ciekawą postacią jest Ireneusz Haczewski, który sam skonstruował nadajnik, aby wzmocnić emisję programu rozgłośni z Monachium. W późniejszych latach przyczynił się do założenia radia "Solidarność". Podobno jego pomysłem było nałożenie audycji podziemia na ścieżkę dźwiękową emisji telewizyjnych. Obaj słuchacze byli szykanowani przez władze. O swoich perypetiach opowiada również Józef Szaniawski, dziennikarz, który przez lata był tajnym korespondentem Radia Wolna Europa. Maciej Drygas udzielił głosu także dwóm osobom, które zatrudnione były w instytucjach zagłuszających sygnał RWE. Praca, do której zostały oddelegowane była tajna - nie mogły o niej dowiedzieć się nawet ich rodziny.